Obecnie pracuję jako Head of Marketing w Linker Cloud. Z branżą jestem związana już od ponad 8 lat. Doświadczenie zdobywałam m.in w branży ubezpieczeniowej i technologicznej; mam również perspektywę agencyjną. Tym, co kocham najbardziej, są startupy – prawie 4 lata spędziłam w Synerise, teraz jestem w Linkerze i mam nadzieję, że nie jest to moje ostatnie zawodowe słowo 😉
Poza pracą jestem doktorantką i wykładowcą akademicki na Uniwersytecie Warszawskim, byłam mentorką w inkubatorze technologicznym Youth Business Poland i Digital University.
Jako, że uwielbiam dzielić się wiedzą, zdarza mi się ”powymądrzać” na łamach branżowych magazynów, tj. Nowa Sprzedaż, Online Marketing Magazyn, Marketer+ i na portalach: Marketing przy Kawie, Interaktywnie. com, G2 Crowd i Grafmag. Miałam też niewątpliwą przyjemność być prelegentka na kilku webinarach, podcastach czy konferencjach,, m.in. na kultowej Internet Beta czy Środa Dzień Bloga.
Momentami śmieję się, że więcej w mojej pracy już strategii i zarządzania, niż realnego marketingu. Najbardziej jednak cenię podejście hands-on i to, że w startupach niezależnie od tego, jakie stanowisko zajmujesz, musisz zakasać przysłowiowe rękawy i jak trzeba, pewne bitwy stoczyć samemu: czy to z HubSpotem i analityką, czy mocniej angażując się w wątki komunikacyjne.
Jestem odpowiedzialna za wyniki i ich dowiezienie, a tak naprawdę; za wymyślenie jak je dowieźć. Wiem, jak jest zbudowany lejek sprzedażowy i jaką rolę w nim odgrywają MQLe (ang. marketing qualified lead). Dzięki temu mogę rozplanować konkretne kampanie, ale też działać nieco szerzej i stawiać na zadania długoterminowe (SEO, obecność marki w mediach etc.).
Pracuję hybrydowo, a tym, co najbardziej lubię w mojej pracy, to właśnie zróżnicowanie zadań, które rozplanowuję i również realizuję – myślę, że gdybym miała utknąć jako specjalista w jednym wąskim obszarze, zdecydowanie brakowałoby mi tego zróżnicowania tasków, które mam obecnie.
Digital rządzi się swoimi prawami i ciągle się rozwija – jest więc zdecydowanie jest więc miejscem dla osób otwartych, chętnych do nauki nowych rzeczy i jednocześnie myślących nieszablonowo.
Pracując w digital marketingu trzeba być przygotowanym na to, że sporo się dzieje na rynku – pojawiają się nowe trendy, narzędzia czy chociażby same ich aktualizacje i nowe funkcjonalności. Dodatkowo większość rzeczy jest mierzalna – trzeba więc lubić (albo przynajmniej akceptować) wątek pracy związany z analityką i optymalizacją wyników.
Jeśli zaś chodzi o umiejętności miękkie, na pewno przydadzą się rozwinięte zdolności komunikacyjne – wiele rzeczy PRowych czy partnerskich, poza samym koniecznym wątkiem merytorycznym, udaje się często również ogarnąć relacyjnie. Dodatkowo, na pewno nie zaszkodzi też “lekkie pióro” i umiejętność opisywania nawet najtrudniejszych rzeczy technicznych prostym, zrozumiałym dla klienta końcowego językiem.
Pierwszym krokiem, który rekomenduję, jest jak najwcześniejsze zdobywanie doświadczenia; warto jednak, by było to doświadczenie praktyczne. Staże, podczas których możecie się głównie przypatrywać pracy innych lub robić ksero nie będą wartościowe na koniec dnia, nawet jeśli są odbywane w dużych i znanych instytucjach.
Po drugie, środowisko startupowe jest specyficzne, ale moim zdaniem “warte swojej ceny”. Nigdzie tak szybko nie nauczycie się merytorycznej pracy jak w startupie – dużo rzeczy będziecie musieli robić samemu, i zdecydowanie nie na wszystko znajdziecie opisane i przetestowane procedury. Warto z tego korzystać – i zamiast bać się nowych narzędzi, śmiało testować, popełniać niechcący małe błędy, ale też szybko je naprawiać – a na pewno nie dostawać paraliżującego strachu, żeby przypadkiem w coś “nie kliknąć” bo wysadzi się stronę www w powietrze. Prawdopodobieństwo wysadzenia wszystkiego na raz w kosmos jest minimalne, a wiedza techniczna, którą zdobędziecie – bezcenna. Ponadto nie myli się tylko ten, kto nic nie robi.
I po trzecie: nie panikujcie. Część potknięć można szybko przekuć w sukces. Uczenie się na własnych błędach bywa bolesne, ale jest naprawdę sprawdzonym sposobem zdobywania wiedzy, o której, uwierzcie mi, już w życiu nie zapomnicie. Dodatkowo, proście śmiało o pomoc. Jeśli jesteście na początku swojej drogi zawodowej nikt nie oczekuje od was takiego poziomu wiedzy, jak od osób 10 letnim doświadczeniem. Zespoły są po to, by podawać sobie rękę gdy tego potrzeba. Nie jest wstydem czegoś nie wiedzieć – wstydem byłoby nie skorzystać z okazji, żeby się nauczyć 😉
Zacznij rozwijać się z nami i zyskaj przewagę na rynku pracy – za darmo!
Pomóż innym postawić pierwsze kroki na drodze kariery