Założycielka agencji social media, specjalizująca się w social sellingu, zarządzaniu kryzysowym i startupach, prywatnie pasjonuje się pisaniem scenariuszy i grami na PC/mobile/PS.
Hej, mam swoją agencję social media. Zanim założyłam firmę w 2014 roku, od 2006 pracowałam na różnych stanowiskach w social mediach.
Tworzę zarówno kampanie społeczne (Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka!), jak i społeczności (Kryzysy wybuchają w social media w weekendy). W młodości zajmowałam się trochę dziennikarstwem, a potem PR, ale ostatecznie osiadłam na social sellingu, kryzysach i hejcie oraz startupach.
O osiągnięciach możecie poczytać na Wikipedii – jest tam lista nominacji i wydanych książek i innych nudnych faktów 😉
Prywatnie mam yorka Wobuzza, kocham filmy i seriale – piszę scenariusze do szuflady. Poza tym robię sztuczki magiczne i często gram w gry pc/mobile/PS.
Ponieważ jestem sobie władczynią i panią, pracuję skąd chcę. Z domu, z ogrodu, z domu rodziców, w pociągu, w hotelu, na plaży – wystarczy mi komórka lub tablet. Zaczynam jak wstanę. 9? 13? Obojętne. Jasne, są dni, że mam szkolenie albo ważne spotkanie rano, ale zazwyczaj tak planuję swój dzień, żeby nie trzeba było rano wstawać. Nie jestem rannym ptaszkiem. Wolę pracować w ciszy i spokoju w nocy i mega się cieszę, że w mojej pracy tak mogę.
Jako właścicielka agencji social media zajmuję się wszystkim – pozyskiwaniem klientów, obsługą, pisaniem postów, tworzeniem reklam, grafik, landing page, kampanii, tekstów, doradzaniem, harmonogramem, budżetami. Mam też czas na bloga i swoje różne dziwne pomysły. W ciągu dnia robię sobie przerwę na spacer z psem (przynajmniej 30 minut), a poza tym oczywiście przerwy na jedzenie, odejście od kompa.
Dla mnie wyzwaniem jest obsługa klientów, bo ludzie chcą różnych rzeczy, trzeba im wytłumaczyć co jest dla nich dobre i jak im mogę pomóc. A często ta komunikacja bywa trudna. Ciągłe maile, telefony, tłumaczenie, wątpliwości. Kiedyś się martwiłam, że nie wszyscy są zadowoleni, ale potem zdałam sobie sprawę, że nie mogą. Nie ma takiej firmy czy osoby, które zadowalają 100% klientów.
W mojej pracy lubię kreatywność. Szukanie nowych rozwiązań. Ciągłe uczenie nowych tematów. Nie da się dobrze obsługiwać klienta, jeśli nie rozumiem tego, co sprzedaje.
Zaletą tej pracy jest fakt, że ustala się samodzielnie swój grafik. Nie każdy tak potrafi, ale dla tych, którzy nie potrzebują bata nad głową, to wymarzona opcja. Potrzebujesz odebrać dziecko o 15 z przedszkola? Nie ma sprawy. Chcesz pracować o 11 wieczorem? Jasne. Potrzebujesz godzinnej drzemki w ciągu dnia? Wciśniesz. Jeśli potrafisz sobie ustawić harmonogram.
Tworząc reklamy potrzebujesz kreatywności oraz zdolności analitycznych, bo musisz rozumieć jak dane przekładają się na efekty kampanii.
Praca w social mediach, jak się wydaje wielu osobom, jest pracą, w której nie trzeba mieć kompetencji. Ot, masz konto na Facebooku, umiesz pisać po polsku i już. To nie prawda.
Pisanie tak, ale krótko. Nie można pisać w mediach społecznościowych elaboratów. Z drugiej strony wpisy blogowe, pod SEO, wymagają wodolejstwa i kunsztu wklejania SEO do treści. Chyba że pomoże nam AI.
Grafiki. Można zatrudnić kogoś, ale to minimum Canvy jest już raczej must have. Jeśli chcesz umieć coś więcej – Photoshop się przyda.
Komunikacja jest ważna. Z klientami i klientami klientów. Obsługa klienta to wiele umiejętności: komunikacji, rozwiązywania konfliktów, empatii itd. Potrzebujesz też dużo ciepliwości.
Tworząc reklamy potrzebujesz kreatywności oraz zdolności analitycznych, bo musisz rozumieć jak dane przekładają się na efekty kampanii.
Pisząc strategię potrzebujesz logiki, analityki, kreatywności i dobrej wiedzy o portalach, algorytmach, grupach docelowych.
Jeśli chcesz stawiać landing page czy strony internetowe potrzebujesz wiedzę z zakresu CMS, CSS, PHP i układów blokowych.
Studia socjologiczne pomagają mi w spoglądaniu na media społecznościowe z perspektywy wiedzy o zachowaniach ludzi w grupach. Dużo łatwiej mi pewne rzeczy zrozumieć i przewidzieć.
Nie bój się, zaufaj sobie, że dasz sobie radę i baw się tym, bo to praca, którą lubisz.
Droga Moniko z 2006 roku,
przyjęłaś właśnie swoją pierwszą pracę w mediach społecznościowych. Nie bój się. Jesteś w tym świetna! Już wiesz, że to będzie popularne przez wiele kolejnych lat i ta ścieżka marketingowa jest dobrym wyborem. Trzymaj się go i nie żałuj zostawienia public relations – będziesz tę wiedzę wykorzystywała.
Naucz się więcej na temat prawa autorskiego. I w ogóle prawa. Unikniesz wtedy denerwowania niektórych ekspertów internetowych na początku swojej drogi. Ale nie bój się głośno mówić o tym, jak ktoś łamie prawo. Stracisz pracę, ale będziesz czuła się ze sobą lepiej. Potem wrócisz do branży, nie martw się.
Ucz się – z każdym klientem, projektem i kolejną kampanią. I szybciej zdecyduj się na swoją firmę, bo długo zwlekałaś z tą decyzją, a szkoda. Jesteś w tym dobra i nie masz się czego bać.
Dobrze, że zaczęłaś od pracy u kogoś, żeby się nauczyć podstaw, a potem rozwijałaś w kierunku samodzielności. Sama, na początku, popełniłabyś za dużo błędów, które mogłyby kosztować Cię nawet problemów prawnych. Praca u kogoś pozwoliła Ci też poznać fajnych ludzi, z którymi masz kontakt do dziś.
Krótko mówiąc – nie bój się, zaufaj sobie, że dasz sobie radę i baw się tym, bo to praca, którą lubisz. Z górkami i dołkami.
Monika Czaplicka z 2023 roku,
PS. Dbaj o work-life balance. Praca, pracą, ale zdrowie ważniejsze. I korzystanie z życia. Nie przepracowuj się. Rób wakacje i wyluzuj i nie staraj się pozyskać każdego klienta na siłę, bo czasem się nie opłaca. Patrz w niebo i leż na trawie i ciesz się słońcem. To też ważne.
Zacznij rozwijać się z nami i zyskaj przewagę na rynku pracy – za darmo!
Pomóż innym postawić pierwsze kroki na drodze kariery