Wiem co słyszysz wokół, co siedzi z tyłu Twojej głowy – musisz mówić do kamery, musisz się pokazać, musisz być obecny w swoich social mediach i zalewać odbiorcę swoim wizerunkiem! Też się na to złapałam! Ale, serio? To zda egzamin? Bo zastanów się czy wiesz jak wygląda właściciel Coca-Coli? Czy faktycznie pojawia się on w reklamach, rolkach czy story? Czy w spotach Żabki widzisz twarz jej właścicieli? Nie!
I zanim przeczytasz mój tekst odpowiedz sobie na pytanie – kim jestem?
Marką osobistą, która buduje firmę wokół siebie czy może działasz na większą skalę a co za tym idzie nie musisz każdego dnia “zaciągać się do pługa” zwanego stałą obecnością w sieci? Być może sam tworzysz filmy reklamowe i chcesz nauczyć się je kreować nie tylko pod kątem kreatywnego, ale i sensownego podejścia? Bo film może być dobry, ale może najzwyczajniej nie działać.
Dzisiaj w tych pięciu krokach powiem Ci jak może, a w zasadzie jak powinna wyglądać reklama wideo aby sprzedawała. A zatem, do dzieła!
Krok 1 – Określ grupę docelową
Czy wiesz komu sprzedajesz? Do kogo powinien trafić film reklamowy?
To podstawowe pytanie, które pomoże Ci dopasować kreację filmu pod konkretną grupę.
Bo wiesz, że nawet jeśli dany produkt czy usługa jest odpowiednia dla szerokiej grupy, to dla każdej z nich powinieneś przygotować inny materiał? Podam Ci prosty przykład, luźno zakładamy, że sprzedajesz zeszyt, wydaje się być to prosty produkt, a jednak…
Jeśli chcesz go sprzedać rodzicowi, powiesz o twardej oprawie czy wyraźnych liniach, a może nawet cenie – w końcu wyprawka szkolna to droga sprawa, więc niska cena może być kluczowa. W spocie pokażesz dzieci cieszące się z nowego zeszytu, odrabiające lekcje, piszące swoje pierwsze słowa na jego kartkach. Jeśli z produktem chcesz trafić do młodzieży, pokażesz mega design, który aktualnie jest na topie – reklama będzie nowoczesna, obsada aktorska w podobnym wieku, modne ubrania i fajny plecak.
Widzisz różnicę? Grasz innymi emocjami, innymi atutami. Dlatego musisz znać swoją grupę docelową i pod nią przygotować odpowiedni rodzaj filmu.
Krok 2 – Poznaj pola emisji
I to jest zagwostka… gdzie tę reklamę opublikować? Może Instagram, Facebook a może YouTube? Jak zatem dowiedzieć się, gdzie opublikować reklamę, aby trafiła do odpowiedniego odbiorcy? Wróć do punktu wyżej! Jeśli znasz swoją grupę, jej płeć, wiek czy zainteresowania, to doskonale wiesz, gdzie te osoby możesz spotkać. I to tyczy się reklamy w internecie i dostępnych mediach społecznych, jeśli stawiasz na reklamę w tv, to trochę tak, że w sumie to nie wiesz kto ją obejrzy. Możemy spekulować, że młodzi ludzie nie oglądają telewizji, jednak czy wszyscy? No nie. Jest to jednak baaaardzo drogie rozwiązanie, dlatego jeśli nie chcesz wydać milionów na emisję, a mieć wpływ na to, kto Twój film reklamowy obejrzy, postaw na Internet! Rozpisz sobie, kim jest grupa Twoich klientów i zaplanuj sobie reklamę w mediach, w których wiesz, że możesz ich spotkać 🙂
Krok 3 – Postaw na narrację
Nawet najlepszy film bez narracji może stracić w odbiorze bardzo wiele. I ja wiem co teraz myślisz – hola, hola a ile to statystycznie osób ogląda filmy bez dźwięku? No dużo!
I zgadzam się z tym w 100%, ale pamiętaj o napisach, które możesz wrzucić do filmu.
Takim sposobem nawet oglądając bez włączonego dźwięku widz wie o co chodzi.
Widzi historię i w dodatku ktoś mu ją jeszcze opowiada, ma komplet! Narracja w filmie reklamowym tym storytellingowym ma za zadanie wzbogacić obraz, ale i opowiedzieć historię, z którą widz może się utożsamić. To taka gra na emocjach, ale za to jak skuteczna! Natomiast w krótkiej reklamie skupiamy się na krótkiej angażującej treści – zakomunikuj i wezwij do działania (CTA). “Call to action” to część reklamy, która wzywa do określonej czynności po obejrzeniu reklamy, np. kup w naszym sklepie, przyjdź i sprawdź lub odwiedź sklep stacjonarny. I o CTA nie możesz zapomnieć – lektor i dodatkowo napis, hasło graficzne czy animacja, to podstawa! Nie zostawiaj widza z niczym, nakieruj go! Pamiętaj aby mówić językiem prostym, unikaj języka niezrozumiałego czy eksperckiego, Twój film musi być zrozumiały.
Krok 4 – Wprowadź język korzyści, ale z głową
Produkt może być najpiękniejszy, może mieć najładniejszy kolor, jego design może przerastać ten konkurencji, ale jeśli nie sprzedajesz obrazu, dekoracji czy czegoś w tym stylu NIKOGO to nie obchodzi. Wiesz dlaczego? Bo Twój produkt musi zmieniać! On musi zmieniać życie, podejście, zły poranek w świetny start dnia, jedzenie lodów w chwile zapomnienia itd. itd. Dlatego nie skupiaj się na samym wyglądzie produktu, bo ile razy Twój odbiorca może oglądać film w którym pokazujesz każdy detal, barwę, powierzchnię czy materiał z jakiego został wykonany? Ok, filmy nawiązujące np. do rękodzieła mają fajną oglądalność, ale to nie sprzeda. Pokaż produkt od strony emocji. Pokaż, co on daje. Pokaż, co ułatwia, w czym pomaga. Czy wiesz, że możesz mieć świetną reklamę, w której produkt jest tłem lub w ogóle pojawia się raz przez cały materiał? Musisz wydobyć to, co jest wyjątkowe. Dobrze skonstruowany film, dobra koncepcja sprzeda emocje, które on wywołuje, dlatego określ jego cechy, ale nie te namacalne.
Krok 5 – Inspiruj się, ale nie kopiuj
Kiedyś usłyszałam bardzo ważne słowa, coś co mnie, jako właściciela agencji kreatywnej bardzo podbudowały – w reklamie wszystko już było! I wiesz co? Zastanowiłam się nad tym i stwierdziłam, że to jest prawda! Świat reklamy, agencji kreatywnych czy domów produkcyjnych to ciągła gonitwa za nowym, świeżym, soczystym! Czymś wow! Co tak zachwyci, że nawet właściciel kupi sam ze swojego sklepu. Tylko ten rynek jest tak wypełniony reklamami, treściami, że w końcu robi się zamknięte koło. Robisz podobną kampanię, ale lekko inaczej, podobne zdjęcie, ale zmieniasz detale, podobny film, ale lokacja jest inna. I w tym punkcie chcę Cię uświadomić, że to nic złego aby zainspirować się tym co działa, tylko zastanów się czy to zadziała u Ciebie, żeby – najprościej mówiąc – nie przepalić budżetu 😉
Kopiowanie pomysłów to w sumie najgorsze, co możesz zrobić, chociaż często słyszę – Pani Karolino chcemy tak jak “oni” – to wiem, że to nie tylko nie jest fair, ale też nie zda egzaminu.
Jednak nie mogę nie przyznać, że uwielbiam się inspirować, tymi najlepszymi!
Dlatego i Tobie mogę powiedzieć – czerp, inspiruj się a zobaczysz, że napędzi Cię to do działania i otworzy oczy na nowe rozwiązania czy nowe podejście.
Kończąc mogę tylko powiedzieć, że “nie od razu Rzym zbudowano” i tak samo będzie z Twoimi treściami wideo. Najważniejsze aby zacząć, działać i nauczyć się słuchać 🙂
Powodzenia!